
siedzę i piszę, ponieważ nie mam czasu kiedy pisać, ponieważ kiedy mam czas, to nie chce mi się pisać

Zastanawia mnie trochę. Jeff Bezos nabija na pal pracowników którzy mówią o związkach zawodowych. Dlaczego nikt nie stworzył jeszcze w USA systemu który zbiera pracowników chcących stworzyć związek zawodowy który upubliczniałby ich dane po zebraniu grupy + margines błędu.
Chcesz dołączyć do związku zawodowego w Amazonie czy Tesli:
- zakładasz konto na FUCK1PERCENT.COM wypełniasz dane o firmie, identyfikujesz się w jakiś sposób
- FUCK1PERCENT jest zaufaną grupą jebiącą 1 procent nie sprzedają twoich danych ale próbują ocenić twoją wiarygodność (mogą cię po prosić o zdjęcie tatuaża z numerem wymagać od ciebie poufnej informacji - jest w tym ryzyko po twojej stronie, ale fuck1% jest raczej wiarygodne)
- opcjonalnie możesz zaznaczyć, że jesteś gotów na papierologie
- po osiągnięciu masy krytycznej z marginesem wybrana grupa papierkologów dostaje maila czy nadal chcą się w to bawić
- jeśli wybierają TAK - dostają pomoc prawną od FUCK1PERCENT i na dalszym etapie listę pozostałych pracowników
Wiadomo, że firmy będą fejk weryfikacje robić, ale tworząc coś takiego błyskawicznie i opensourcowo można by piorunem stworzyć związki w dużych korporacjach.
Dziwi mnie, że to coś takiego nie istnieje, podejrzewam, że od groma ludzi by coś takiego postawiło za darmo żeby jebać Jeffa Bezosa. Ale pewnie umyka mi coś w corporate america.

@Deykun: ja coś czuję, że po prostu amazon i te wielkie korporacje po prostu udupiłyby projekt zanim miałby szansę jakkolwiek się rozwinąć

Tak mi w sumie przyszedł do głowy taki oczywisty wniosek, że w historii naszej planety jesteśmy, najprawdopodobniej jako pierwsi w stanie "wyeksportować" "ziemski model życia" na inne planety, nie koniecznie Nas jako Homo Sapiens, ale może przez SI, co jest oczywistym rezultatem wspólnego programu każdego życia organicznego- przetrwaj i stwórz następców, a zasadniczo- nakazu- "żyj".
Zakładając możliwość posiania życia w naszym rozumieniu tego słowa, na kilku, kilkuset, planetach, jeżeli jedna stworzy gatunek zdolny do podróży międzygwiezdnych, lub do stworzenia "kapsuły" z "ziarnem życia" (np. sondy z AI z zarodnikami, albo czym tam co fantazja nasunie), rezultatem będzie koncepcja, multiplikacji i celowej kolonizacji życia.
Co samo w sobie nasuwa pytanie- czy jest zatem to proces będący wynikową sumy zdarzeń losowych, czy też świadomym projektem?

Jest opcja, że to o wiele bardziej przemyślana Treść niżby wskazywały media
http://www.cda.pl/video/151300be/Akademia-pana-kleksa-czesc-1?a=1
Kleks- narkoman
Akademia- ustrój totalitarny
Rozmowa Kleksa z Adasiem- element indoktrynacji zapewniającej o szczęściu, jeżeli będzie słuchał wskazań Pana Kleksa.
Sytuacje socjalne wyraźnie wskazują na kolektywnośc rozpatrywania szczęścia jednostki, które to jest zależne od współdziałania w ramach istniejącego systemu.
Wyraźne aluzje do odniesienia do kultu jednostki, oraz wyraźna gloryfikacja kolektywu, na rzecz wzgardzenia indywidualnością- jak w przypadku odzyskania Guzika, przez Mateusz Szpaka, kształtuje wizję świata skłaniającą się do potraktowania jednostki jako trybika machiny, który realizuje wyznaczone zadania, bądź wyrażając chęć pójścia wspak, stając się antagonistą pozytywnego znaczenia historii, wyznacza niemożliwość istnienia zakończenia negatywnego, będącego w sprzeczności z założeniem fabularnym autora.
Tyle chciałem powiedzieć. Tak odczuwam tą bajkę. Jak byłem dzieciakiem brzmiała jednak lepiej.
Dodoam jeszcze że nie poruszyłem wątku odwołania do wizerunku matki polki, oraz kobiety pracującej PRL, a to w tym przypadku, mimo iż nie ma tam kobiet temat rzeka.
PS Moim zdaniem patrząc poprzez pryzmat obecnych odnośników kulturalnych, należy potraktować ten film, jak wiersz- do głębokiej analizy. Uczyłbym xD
I myślę że nie będę gołosłownym twierdząc że nie stoi on w sprzeczności z ideologią gender, ani hetero, ani szeroko pojętą tolerancją, a wręcz prowokuje do zdrowej dyskusji i wstępu do uświadomienia młodego człowieka.
PPS W sumie, jak czytam to co napisałem, to wydaje mi się że jednak byłbym dobrym nauczycielem, szkoda tylko że lubię się najebać, lubię swoją pracę i nienawidzę dzieci xD

Ej, skoro komuś komu odcięło rękę np. piłą i można ją doszyć jeśli się odpowiednio szybko zareaguje i będzie ona nawet w miarę sprawna. To czy jest możliwe, żeby komuś komu piła odcięła dwie ręce na tej samej wysokości doszyć je na odwrót tak żeby były sprawne?

Ej. Jeżeli uda nam się przenieść świadomość do wirtualnej rzeczywistości i zrobić coś ala matrix, to w sumie ten matrix nie musi wyglądać jak rzeczywistość. Mogą być np. wirtualne mangoświat. To, że stulejarze mogli by się w nich zamknąć budzi we mnie niepokój. ;d

@Deykun: czemu budzi nie pokoj jest wiele innych spraw rzeczywistoych tu i teraz ktore moglyby budzic niepokoj i co

Urodziłeś się za późno żeby odkrywać świat?
Za wcześnie żeby odkrywać kosmos?
Słabo.
Fajnie by było odkryć obcą cywilizację która posługuje się technologią wyprzedzającą naszą o milenia!
W sumie gdybyś był członkiem amazońskiego plemienia to mógłbyś je opuścić by odkryć cywilizację, metro, tramwaje, Londyn, Chiny, coś co wyprzedza tysiące lat drewnianą łódkę twojego ludu.
Czyli w sumie nie urodziłeś się za późno.
Urodziłeś się po prostu w złym miejscu.

Zawsze się mówi, że potencjalne cywilizacje pozaziemskie na bank mają o wiele lepszą technologię od nas, bo powstały o wiele wcześniej i miały o wiele więcej czasu na rozwiniecie się. Oczywiście nie wyklucza to istnienia cywilizacji które są względem nas w tyle.
Tak sobie myślę o tych cywilizacjach które powstały później od nas i być może pewne z nich żyją na o wiele masywniejszych planetach od Ziemi w o wiele masywniejszych układach planetarnych. Nie byłoby wielkiego zaskoczenia, że dylatacja grawitacyjna ma tam inną wartość niż u nas. Skutkowałoby to tym, że na tych planetach czas płynąłby np. wolniej, byłoby go więc stosunkowo więcej niż na Ziemi by rozwijając się w takim samym tempie mimo wszystko rozwijać się szybciej. Cywilizacja ta mogłaby dzięki swojej pozycji nas dogonić, bądź zmniejszyć różnicę między nami. Nasz układ nie jest wybitnie duży czy masywny, więc trudniej nam byłoby to wykorzystać.
Możliwe, że gdzieś się mylę.

@Deykun: Bez znaczenia. Istotny jest czas kontaktu. Kazda cywilizacja zdolna przyleciec na ziemie bedzie od nas bardziej zaawansowana. Ze względu na to, że wymagane sa specyficzne predyspozycje do zostania gatunkiem dominującym na własnej planecie nie bedziemy tez mieli do czynienia z pacyfistycznymi roslinozercami.

Muzyka to dyktatura zainteresowanej mniejszości, narzucana demokratycznie większości, która ją potem dobrowolnie propaguje.
Ergo: Sztuka, jest jak dowolny ustrój polityczny i rządzi się prawami równoznacznymi zarówno dla funkcjonowania konglomeratów ludzkich zwanych społeczeństwo/krąg kulturowy/ węzeł społeczny.
Ergo: Sztuka to wydźwięk nastrojów społecznych, "ego" danej kultury, oraz obecnie najbardziej dominującego wydźwięku działań najpopularniejszej polityki.
@Runcheinigal: nie wiem na ile można nazwac to popem, ale rnb na pewno: https://www.youtube.com/watch?v=7gtdpnKbT10 https://www.youtube.com/watch?v=HkhSZyYmpO4 (w tym drugim jezu jakei one piękne)
No ogólnie płytami, nei fascynuję się muyzką pop, jak leci to słucham i już. Na jakie studia>

Skąd się biorą geniusze? Czy wysokie IQ jest w genach?
Jeżeli jest w genach (bądź w dużym stopniu od nich zależnym) to czy możliwe, że w przyszłości będziemy sobie stawiać pytanie jako ludzkość "Czy to etyczne by sklonować Einsteina?" - choć Einstein to zły przykład, bo swój geniusz ujawnił dopiero pod koniec swojego życia, ale taki na przykład Gauss - mądry od urodzenia.
Nikt nie mówi, że tacy ludzie będą tak samo błyskotliwi jak ich poprzednicy, ale na pewno będą mieli ku temu genetyczne predyspozycje. Byłbym ogromnie ciekaw wyniku takiego eksperymentu.

@Deykun: nauka w przyszłości na pewno będzie dążyć do udoskonalania człowieka coraz bardziej i coraz więcej, czy to wynik genów? możliwe ale nie koniecznie ;] może w jednych sytuacjach tak ale w innych nie ;]

A gdyby tak zalesić sztucznie całą prerię w USA? Czy to nie miałoby wpływu na klimat? Po jakimś czasie stopnia zalesiania pojawiłyby się cieki wodne i naturalna równowaga ekosystemu.
Teraz uwaga!
Moja Teoria Spiskowa:
Czy to że środkowe stany są prerią nie jest rezultatem działania zaawansowanej cywilizacji która wyjałowiła te ziemie na poal uprawne i tym samym po swoim upadku doprowadziła do powstania prerii i pustyń?
Idąc dalej, czy wyjałowienie tak dużych obszarów w szybkim czasie nie mogło doprowadzić do nagłych zmian klimatycznych, które nazywamy epoką lodowcową (no dobra pojechałem), ale np. do tak wielkich zmian że doprowadziły do upadku agrogospodarki i tym samym zmierzchu/Falloutu bardzo zaawansowanej ludzkiej cywilizacji?
Ja nie oceniam, nie suponuję, mówię jak jest. Runcheinigal- dla portalu strimsoid s/TegieRozkminy

@zskk: Dokładnie, proces jest szybki, jeżeli bierzemy pod uwagę skumulowaną i celową działalność człowieka.

@Runcheinigal: by zostalo cokolwiek, serio. faktycznie mogly byc kultury cale sprzed np 20k lat ale nie dalej...

Przyszłość w dobrobycie i bez pracy
Wydaje się to nieuniknione czy jednak ludzie z nudów zajmą się czymś konstruktywnym czy twórczym, kiedy nie będą tyle czasu musieli poświęcać na pracę i zapewnienie sobie bytu?

@borysses: przy jakiejś okazji dyskutowaliśmy na ten temat... Generalnie uważam, że to kwestia edukacji i mentalności. Jeżeli będziemy socjalizować ludzi pod pewnym kątem... Ehhh te moje autorytarne zapędy...
Myślę, że podzielimy się prędzej czy później na dwie kasty, albo (nawet) w efekcie rasy. |Z resztą to nie ma co ukrywać, że dysproporcja między najbogatszymi, a biedniejszymi jest na tyle duża, że nie ma szans żeby (bez pomysłu instant) dojść do takiego poziomu majętności.
System jest zjebany i wolałbym, żeby 3wś zabrała nas wszystkich...

Czy to takie bardzo zaskakujące, że w przyszłości będziemy potrafili po prostu wytwarzać gotowe jabłka, tak od razu z drukarki, bądź czegoś innego. Takie jabłko czy w ogóle owoce - jabłko jest jedynie przykładem - będą w sklepach w dziesiątkach sztuk. Cały stragan z idealnie takimi samymi owocami. Weźmiesz trzy nie wiedząc który był wybrany pierwszy.
O takie po prostu klony jabłek.
Klony jabłek których skład i kalorie są dokładnie znane, niezanieczyszczone niczym strasznym, bez robaków, bez niespodzianek, bez chemii choć sztuczne, sztuczne choć idealnie prawdziwe - zdrowsze?
Na podobny straganie obok leżą zwykłe jabłka. W sumie nikt nie wie co w nich jest, każde ma inną masę, są znacznie droższe. Ludzie kupują je raczej z sentymentu albo dlatego, że są lepsze, od klonowanych. Są lepsze, bo mają inne zanieczyszczenia które przygotowują organizm do walki. Co z tego, że klonowane jabłka też mają te potrzebne bakterie i zanieczyszczenia, że są aktualizowane niczym system z każdą nową dostawą.
Ekologia stająca na głowie.
Tak sobie pomyślałem zastanawiając się nad tym, że wchodząc do sklepu wcale nie szukamy produktów idealnych, albo takich samych - w każdym razie nie zawsze. Idealnie takie same jabłka mogłoby być przerażające i to czego właśnie od nich oczekujemy to to żeby każde z nich było inne. Podobnie jak z rękodziełem kupowanym dlatego, że jest rękodziełem.
Pokaż ukrytą treśćNie brać tego wpisu na poważnie poważnie. :)
@Deykun: do tego zmierza świat i tak to będzie wyglądało za kilka lat. musisz już teraz uczyć się rozróżniać jedzenie, które jest produktem od jedzenia które jest naturalne. mleko w sklepie jest produktem, jest sprawdzane, zapakowane... a mleko od farmera jest mlekiem naturalnym, nie jest już produktem. ludzie już teraz wybierają to co wygodniejsze, nie to co lepsze/zdrowsze. Wygodniej ludziom iść do sklepu kupić jajko-produkty, mleko-produkty i soko-produkty, masz wszystko w jednym miejscu. w przyszłości jedzenie będzie przywożone do domu, będziesz pracował z domu albo wszystko za człowieka zrobią maszyny i komputery, ludzie będą tylko... egzystować i dewastować to co pozostało.
@Deykun: po pierwsze nie będziesz mi mówił co mam robić
ANARCHIA PIERWSZEGO ŚWIATA

Niech mi ktoś logicznie wyjaśni dlaczego lekarze piszą recepty tak jakby mieli porażenie mózgowe, dysgrafię i jeszcze jakieś towarzyszące zaburzenia psychoruchowe? Co stanowi taką ogromną trudność w zapisaniu kilku słów na recepcie w wyraźny sposób?
Moim zdaniem takie niewyraźne zapisy powinny być jakoś sankcjonowane, bo lekarz nie ponosi żadnych konsekwencji z tytułu błędów w zapisie, za to ponosi je osoba realizująca te jego plugawe recepty. A jak jest upośledzony ruchowo, to niech sobie kupi drukarkę i te recepty drukuje.
@Runcheinigal: U mnie w mieście rodzinnym, w przychodni publicznej (znaczy z NFZtem podpisana umowa) od ładnych kilku lat recepta tylko drukowana. Powiem szczerze że od 6-7 lat to na pewno :P

@only_spam: @duxet: To chyba tylko ja mam takie szczęście, bo jeszcze ani razu nie dostałem drukowanej ;)

To śmieszne jak z "dumnych i odważnych" samurajów, którzy tak zaciekle atakowali amerykańskie bazy podczas II WŚ, dwie średniej wielkości bomby zrobiły pokornych chłopców oglądających anime. To musiało być niezłe upokorzenie, że znienawidzeni przez nich Amerykanie mogą ich przemielić w 15 minut razem z całymi wyspami japońskimi. Chyba najlepsza tego typu lekcja w całej historii, żeby się nie ładować gdzie nie trzeba.

@sens: Szczerze, to te cola original na domówkach często gości. Odkąd zeszła na psy wolę wypić piwo czy herbatę z cytryną niż te szambo.
Polo cockta już ma swoje lata, a chyba w 2007 piłem pierwszy i ostatni raz. Miałem wrażenie, że piję jakiś syrop z drzewa i uczucie wiórów z drzewa w gardle...
Hoop Cola była bardzo zbliżona do oryginalnej coca-coli. Niestety od dłuższego czasu zjebali to. Pewnie chcieli obciąć koszty i odbiło się to na jakości.

Fascynuje mnie to że jeszcze nikt nie wpadł na pomysł, że to idealne miejsca do szkolenia agentów
I jeszcze że ludzie w sieci zachodzą w głowę po co oni budują tak mało uczęszczane, "atrakcje turystyczne".
A o ilu nie wiemy.. o_o
;>

Jedzie mój tramwaj 8, ale w przeciwną stronę.
I tak sobie myślę, że jakbym do niego wsiadł i odwrócił zwrot w osi czasu to tramwaj jechałby tam gdzie chcę przecież. No ale jakby to widzieli inni?
Musiałbym wejść i wyjść z tramwaju idąc tyłem żeby nie wzbudzać podejrzeń, wsiadłbym spóźniony i dojechał na czas. W sumie co mogłoby mnie jeszcze zdradzić?
Tak w gruncie rzeczy drapanie się za uchem wygląda tak samo niezależnie od tego w którą stronę czasu się to robi. No i oczywiście nie mogę korzystać z telefonu, nie mogę mieć zegarka, ale mogę zwyczajnie usiąść i słuchać muzyki. Muzyki... Hm... Nie mogę nic mówić, bo przecież będę mówił w przeciwną stronę od reszty. Dźwięki nie są bezpieczne.
No, ale raczej się nie rozmawia z innymi w tramwaju. W sumie dlaczego nie? A jeżeli nie gadają z tego samego powodu? Czy w tym tramwaju mogą być ludzie którzy podróżują w przeciwną stronę wykorzystując mój sposób?
O mój tramwaj... mi uciekł.

@Deykun: Najgorsze że przechodząc tyłem przez ulicę, mógłbyś zostać przejechany przez tył samochodu, czy wobec tego byłoby to zderzenie czołowe, czy tyłowe/tyłkowe?!

A jeżeli nasz cały świat/rzeczywistość, jest tylko kolejna wersją matrixa?
Wychodząc z tego założenia, dowolnej i rozszerzanej duplikacji i przeprowadzania w niej eksperymentów, można dojść do wniosku że w pewnym momencie zaawansowania rzeczywistość jest własnym duplikatem. Ergo; istnieje sama dzięki sobie. A więc jest bo jest!
To taki mój skrót myślowy zabaw filozoficznych po paru piwach, obejrzeniu Matrixa i kolejnej próbie zrozumienia teorii strun.
A co jeżeli religie, są paradygmatem nieświadomie nie sprzecznym, który to wszystko potwierdza i koncepcja strun, to płytka próba udowodnienia nieskończonej i ostatecznie wspobnej reproduktywności wszecheświatów tworzącej rzeczywistość?
dam 10 upv, temu kto choć w jednej dziesiatej zajarzy o co mi chodzi. I nie, nie jestem najebany (wtedy nie rozkminiam) zaledwie podpity.

@hefpiot: Nie jestem młody, nie posyłam do parlamentu i wypraszam sobie takie oszczerstwa wobec Krula, bo nawet jakby to była prawda, to i tak to nie jest prawda, która by cokolwiek zmieniała, w prawdziwej prawdzie, jego przesłania.

nawet jakby to była prawda, to i tak to nie jest prawda, która by cokolwiek zmieniała, w prawdziwej prawdzie, jego przesłania.
a, to w takim razie zwracam honor
A czy jak teraz dam UV na daną treść polityczną i wejdzie ona na główną, to czy to ja będę agitatorem? Czy może twórca serwisu? :D
A co gdyby na strimoidzie (lub podobnym jemu serwisie) robić grupy i w nich podgrupy?
Np jest grupa g/muzyka i w niej dopiero można utworzyć g/muzyka/rodzajmuzyki g/muzyka/jakisinny g/muzyka/jeszczeinna g/muzyka/wydarzenia
Sama g/muzyka nie byłaby dostępna do treściowania/wpisowania.
To samo w przypadku g/Gry - g/Gry/rpg g/Gry/nowosci g/Gry/online
Analogicznie np g/Polityka -> g/Polityka/prawica g/Polityka/lewica itp itd
Możnaby było w ten sposób trochę poukładać wszystko sensowniej, wtedy jak ktoś nie lubi polityki, to blokuje całą politykę i z głowy.
Co by nie pasowało to by byłow g/inne czyli np g/inne/sraj g/inne/smutłem itp itd.
Nad zakładaniem ewentualnych głównych grup czuwałby admin (np mając prosbe w g/administracja/prosby o założenie ogólniejszej grupy)

@only_spam: Podoba mi się, pozwoliłoby to na skuteczne tagowanie Treści i zaprowadzało jaki taki sens w całości zasobów.

Wszyscy którzy jedli nie żyją, a Ci co jeść przestali i umarli, zostali zabici przez szok odstawienia, ponieważ nie da się tak po prostu rzucić nałogu który Ci wmuszają już od urodzenia :[
Strimoidowie? Strimoidanie? Strimoidyjczycy? Strimoidzi? Strimoidańczycy? Strimoidowie?
Pokaż ukrytą treść Jak?