Dobra, od dziś koniec ze zbędnym multitaskingiem, jeszcze tylko przeglądnę strimsa słuchając muzyki, pisząc ze znajomym, aktualizując oprogramowanie i szukając potrzebnego mi torrenta. Oczywiście wszystko pochłaniając kolację. :D
Tak na poważnie, to próbuję z tego zrezygnować, najciężej chyba korzystać tylko z jednej karty przeglądarki, nie mając chociaż kilku przypiętych. Dobrze, że muzyka w tle to nie multitasking, bo z tego ciężko zrezygnować.
Niezłe, ale pomija sporo aspektów sprawy. Takie dobre spostrzeżenie, ale nieprecyzyjne, a i wnioski kuleją... :]
Ot choćby fakt sortowania ważności informacji. Wielu ludzi zasuwa z wieloma pierdołami na raz, tysiąc zakładek, full FOMO mode on, przełącza się, słowem żyje stanie permanentnego przesuwania uwagi. To wynika z faktu, że nie ma na daną chwilę niczego istotniejszego do roboty.
Gdy jednak pojawia się jakaś istotna rzecz do wykonania, włącza się focus, reszta rzeczy schodzi na dalszy plan i robi się tylko to, czasami posuwając się aż do zatracania świadomości własnej obecności.
Ot i oto obraz multitaskera slasz singletaskera, który niejako zaprzecza tezie o problemach ze skupieniem się na jednej rzeczy na raz.