
Dobre, widziałem to już kiedyś. Nie trawię tylko tych karykaturalnych postaci. No i ten filmik cierpi też na typowy dla animacji krótkometrażowych syndrom przydługich ujęć jednocześnie nie dając wiele powodów widzowi do myślenia w trakcie nich.

Oprawa wizualna i muzyka zasługują na uwagę, niestety zawiodłem się trochę na treści i zakończeniu filmu.

Bardzo stylowo i klimatycznie zrobiona animacja. Jednak nie kumam dlaczego akurat dziki zachód? Poza tym śmierć dostająca wpierdziel od jakiegoś wieśniaka do mnke nie trafia takim przekazem. @Avaria Od strony techicznej-cudo, natomiast warstwa "fabularna" do bani. Przeszedłaś z jednej skrajności w drugą ;

Nie ma sensu wymieniać, ile zagarnęła nagród ta animacja bo jest ich rzeczywiście sporo :] Szort wręcz legendarny :]

W tym scenariuszu jest wszystko. Dylematy, odrobina subtelnego humoru, rewelacyjny moim zdaniem pomysł na zakończenie. Disney w naturalny sposób opowiedział bardzo normalną historię, przyprawioną odrobiną magii :]

Osobiście uwielbiam tę animację i póki co nie widziałem nic co wydałoby mi się bardziej dopracowane czy z głębszym przesłaniem.

Nie prawda. Marzeniem prawdziwego wojownika winno być; przetrwać w miarę możliwości w jak najlepszej kondycji wszystkie walki, dochować się dzieci i wnuków, zabrać dobytek i kobiety przeciwników, dożyć starości i zginąć w epickiej bitwie z mieczem w ręku, zostając bohaterem zapamiętanym na wieki.
PS Ale to w sumie tylko moja wersja ;)

Trofeum ze skunksa wymiata xD Z drugiej strony można powiedzieć że ten grzebany, to prawdziwy fan życia był. Lubiał je uwieczniać w każdej formalinie, ups formie miałem na myśli ;D Huck Testa byłby dumny.

"Ludzka głupota w miniaturze. Stworzenie świata, pierwsza walka o kobietę, wojny (również o to, jak czcić twórcę), apokalipsa kapitalizmu i cyberpunkowa wizja przyszłości. W tej animacji jest wszystko od początku do końca cywilizacji. I wszystko pokazane z perspektywy tego, który za wszystko odpowiada, stoi obok i nie może uwierzyć w to, co się dzieje."
Treść i opis by @Avaria ;)

Moment w którym zaczyna być widoczna iluzja, to włączenie oświetlenia stroboskopowego, chyba w UV. (?)
Dobre, widziałem to już kiedyś. Nie trawię tylko tych karykaturalnych postaci. No i ten filmik cierpi też na typowy dla animacji krótkometrażowych syndrom przydługich ujęć jednocześnie nie dając wiele powodów widzowi do myślenia w trakcie nich.